DAVIS ACOUSTICS KRYPTON 6 – MISTRZ NEUTRALNOŚCI W KAŻDYM CALU.
Davis Acoustics dosyć mocno rozpycha się na naszym rynku i staje się wcale nie taką niszową marką, jakby to mogło się wydawać. I można by to przypisać strategii popularyzacji tej marki, którą obrał jej dystrybutor – firma TRIMEX POLAND, ale prawda jest taka, że działania dystrybutora to tylko jeden z czynników. Popularność marki Davis Acoustics rośnie w dużej mierze dzięki świetnemu brzmieniu oraz wysokiej jakości wykonania w stosunku do ceny.
Krypton 6, jaki obecnie testujemy, jest gdzieś pośrodku całej oferty tej marki, ale też można przyjąć, że cenowo trafia w grupę osób praktycznie już obeznanych w świecie audio i mających za sobą pewne doświadczenie w tej materii. Do testów dystrybutor dostarczył nam wersję Nordik, lecz poza nią mamy jeszcze do wyboru dwie kolejne, różniące się wykonaniem/kolorystyką: Classik oraz Technik. W moim odczuciu najciekawiej wygląda wersja Technik (Black Ash), ale w tej kwestii wszystko pozostaje rzeczą mocno subiektywną.
Krypton 6 to w pełni trójdrożna konstrukcja przeznaczona do pomieszczeń mniejszych i średnich – w opisie dystrybutora znajdziemy informację o tym, że kolumny te przeznaczone są do pomieszczeń w przedziale 15–30 m2, co zgadzałoby się z naszymi odsłuchami. Z ciekawości wstawiliśmy je na krótki czas podczas testów do pomieszczenia znacznie większego (ponad 45 m2) i niestety na takim metrażu kolumny te nie poradziły sobie. Jest to ważna informacja, bo pokazuje, jak istotne znaczenie ma pozycjonowanie danych konstrukcji przez producenta i że warto przy ich wyborze kierować się nie tylko naszymi chęciami, ale też zdrowym rozsądkiem. Więc skoro nie mogło to być ponad 45 m2, to przeprowadziliśmy testy w pomieszczeniu odsłuchowym naszej redakcji – 25 m2. Davis'y zaprezentowały w tym przypadku naprawdę sporo ze swojego charakteru brzmienia oraz pokazały to, co może być dla wielu wyznacznikiem wyboru tych konstrukcji.
Ale zacznijmy od samego wyglądu. Kolumny w tym przedziale cenowym (prawie 7 tys. złotych za parę) powinny być wykonane już naprawdę solidnie i z wyczuciem smaku pod względem designu. W tym przypadku ich wygląd pozostawał kwestią dyskusyjną w naszej redakcji. Poważnym problemem była ich kolorystyka, która – pisząc wprost – nie wpisała się w wygląd otoczenia. Trochę szkoda, że nie trafiły do testów kolumny w wersji Black Ash, które cieszyłyby nas bardziej.
Kolorystyka to jedno, a wykończenie… to stoi na bardzo wysokim poziomie. Francuska manufaktura przykłada uwagę do każdego detalu i możecie być pewni – w temacie jakości jest tutaj wszystko to, czego można oczekiwać od kolumn głośnikowych z tego przedziału cenowego.
Dbałość o szczegóły czy detale widać od pierwszego momentu dostarczenia do klienta Kryptonów 6. Są zapakowane w solidne kartony, które gwarantują ich bezpieczny transport. Dodatkowo pakowane są w taki sposób, by z łatwością i bezpiecznie można było je wyciągnąć z kartonów, co nie zawsze jest w takich przypadkach oczywiste.
Krypton 6 nie należy do kolumn rzucających się w oczy ze względu na swoje gabaryty. To jedna z tych konstrukcji, która ma w swym zamyśle stanowić dodatek do naszego codziennego życia, nie wymuszać na nas swoją obecnością ciągłego zainteresowania. Jeśli którykolwiek z mężczyzn (a jest nas zapewne większość w gronie melomanów) konsultuje tego typu zakupy ze swoją lepszą połową, może być pewny trafnego wyboru, który spodoba się naszym paniom pod względem wielkości. Zresztą cechą nadrzędną tych urządzeń jest ich uniwersalność w przypadku ustawienia w salonie, co też jest połączone w pewnym stopniu z ich charakterem brzmienia. Kolumna wysoka na 89 cm i szeroka na 16 cm – dla wielu maleństwo, ale czy na pewno? W testach odsłuchowych raczej trudno mówić o tym, by minimalizm formy przełożył się w jakikolwiek sposób na samo brzmienie. Za ten stan rzeczy odpowiada w dużym stopniu przemyślana konstrukcja.
Trójdrożna konstrukcja w tej wielkości „skrzynkach" może być z jednej strony powodem do dumy dla samych konstruktorów, z drugiej jednak ilość wcale nie zawsze idzie w parze z jakością. Czy udało się stworzyć kolumny idealne i dopasowane brzmieniem do oczekiwań szerokiego grona odbiorców? I tak, i nie. Firma Davis Acoustics nie idzie w tym przypadku na skróty, nie daje się ponieść fantazji i nie tworzy produktu epatującego radosnym przekazem, mogącym robić na nas od pierwszych chwil wrażenie „wow”. Nic z tych rzeczy! Krypton 6, zamiast fajerwerków i brzmienia iście rozrywkowego z efektem przykuwania naszej uwagi, buduje przekaz w sposób bardzo dojrzały, oparty o równowagę tonalną oraz zdolność przekazywania detali w rozsądny (nieprzekłamany) sposób, idąc w tę bardziej naturalną stronę. To jedna z tych konstrukcji, której celem jest przedstawianie świata muzyki, a nie kreowanie przekazu. I jest to pochwała wobec marki Davis Acoustics, która oddała w nasze ręce kolumny dojrzałe i skierowane stricte do osób poszukujących wierności brzmienia, ale i dające przyjemność długiego słuchania naszych ulubionych wykonawców.
Nie jest to też okupione brakiem detaliczności czy szybkości, jednego i drugiego mamy pod dostatkiem, jednak wszystko z umiarem i opanowaniem. Fenomenalna jest szybkość niskich tonów (w mniejszym pomieszczeniu odsłuchowym dało się to wyczuć od pierwszych chwil). Tutaj 13-centymetrowy głośnik niskotonowy (z celulozy) wykonuje naprawdę świetną robotę i na dodatek potrafi być przy tym dosyć różnorodny. Nie jest to, rzecz jasna, absolut w tym wymiarze, ale z tej wielkości obudowy oraz przy tej cenie można się pokusić o stwierdzenie – jest bardzo dobrze.
Średnica to także ta ciepła strona brzmienia, bliższa temu, co nazywamy prawidłowym budowaniem wielkości głosów i ich barwy. Szczególnie żeńskie wokale (A. Lennox, Grace Jones czy wokal z Manhattan Jazz Quartett).
Wysokie tony w sposób przekonujący dawały wgląd w nagranie, obejmując wszystko to, co miały nam do zakomunikowania w danym repertuarze. Chciałoby się czasem więcej, ale obawiam się w wielu przypadkach zatracenia złotego środka, a nawet pewnej neutralności czy naturalności, jakiej doświadczamy w odsłuchach z Kryptonem 6.
Ważne okazało się też odpowiednie dobranie elektroniki. Dystrybutora być może urażą moje poniższe słowa, ale, no cóż – nie wszystko, co ładnie wygląda, służy muzyce. A kolumny Krypton 6 potrafią być wymagające w temacie zestawianej z nimi elektroniki. W opisie dystrybutora czytamy, że Krypton 6 są doskonałym wyborem w przypadku praktycznie każdej elektroniki audio na rynku. I tak, i nie. Tutaj niestety praktyka odsłuchów w trakcie testów pokazała, że nie jest to do końca prawda.
Krypton 6 został zestawiony z następującymi wzmacniaczami: Lyngdorf TDAI-1120, Lyngdorf TDAI-3400, Primare i15 oraz najnowszym dziełem brytyjskiej marki Cambridge Audio – EVO 150. I niestety, pięknie wykonany EVO 150, ze względu na swój charakter brzmienia (szykujemy odrębny test tego all in one), okazał się nie do końca trafnie dobranym elementem zestawu. Dało się słyszeć pewne ograniczenia i braki w przekazie na poziomie samego wzmacniacza. Co ważne – z pozostałymi wzmacniaczami Krypton 6 pokazał się z bardzo dobrej strony, a w przypadku korekcji akustyki RoomPerfect firmy Lyngdorf można wręcz napisać o złotym środku.
Do naszych testów na sam koniec dołączyła też elektronika mniej znanej firmy – Waversa Systems – i także dla tej konstrukcji Krypton 6 okazał się dobrym kompanem, z delikatnym zaznaczeniem, że doszło tutaj odrobinę więcej żywiołowości (muzycznego pazura) w całym przekazie. Jednak wszystko to miało miejsce w granicach rozsądku.
Czy więc Krypton 6 to kolumna głośnikowa uniwersalna? Tak, w całym odsłuchu każdy meloman otrzyma przekaz zrównoważony, oparty o brzmienie przyjemne i zbudowane o podstawy złotego środka. Świetnie budowane są też plany trójwymiarowe – w naszym przypadku z Lyngdorf TDAI-1120 świetnie została zbudowana scena zarówno na szerokość, jak i w głąb (tutaj kolejna zaleta stosowania systemu RoomPerfect).
Davis Acoustics oddaje w nasze ręce niepozornej wielkości konstrukcję jak najbardziej przemyślaną, dającą gwarancję długich odsłuchów mających na celu budowanie przyjemnego przekazu, przez który docierają do nas detale i smaczki wynikające z samego nagrania.
Czy można chcieć więcej? W tym przedziale cenowym można znaleźć wiele urządzeń o różnej charakterystyce brzmienia, ale Krypton 6 wydaje się być wspomnianym złotym środkiem w wyborze. To pogranicze brzmienia już jak najbardziej dojrzałego i obudowanego tym wszystkim, co przekonuje do siebie melomanów i audiofili. Z drugiej strony nadal mamy przed sobą „instrument” dający po prostu „zwykłą” przyjemność codziennego obcowania z muzyką.
I gdyby nie ten kolor niepasujący do naszego wystroju pokoju odsłuchowego, to dystrybutor Davis Acoustics pozbyłby się jednej sztuki ze swojego stanu.
Krypton 6 polecamy też w zestawieniu z lampowymi wzmacniaczami – potrafią zaskoczyć jeszcze bardziej!