Recenzja Davis Acoustics Krypton 6 - Audio Video - REKOMENDACJA

Dali, Davis, Phonar i System Audio – cztery europejskie marki głośnikowe, znane każdemu audiofilowi. Każda z nich wywołuje określone skojarzenia, ale czy są one zawsze właściwe? Czy faworyci zawsze wygrywają, a marki pozycjonowane niżej są z góry na straconej pozycji? Postanowiliśmy to sprawdzić. Odpowiedź znajdziecie na kolejnych stronach. 

Kolumny marki Davis kojarzą się z pewną specyfiką brzmieniową, typową dla francuskich marek głośnikowych w latach 90. W tym kontekście nowiutkie Kryptony okazały się bardzo miłą niespodzianką. 

Kryptony 6 są przedstawicielami zupełnie nowej serii, której pozostałe modele pojawią się, zgodnie z zapowiedzią francuskiego producenta, jeszcze w czerwcu br. Tymczasem „szóstki” to jedyny model w gamie pozycjonowanej pomiędzy tańszą serią Balthus a droższymi liniami Courbet i Dream.  Przypomnijmy, że Davis Acoustics powstał w 1986 r. i od początku specjalizował się w produkcji głośników z membranami z włókien aramidowych (kevlarowych), węglowych i szklanych. Od 1993 r. Davis wytwarza gotowe zestawy głośnikowe do użytku domowego. Założycielem firmy był Michel Visan, który początkowo pracował dla Audaxa, a następnie dla Siare Acoustique, gdzie przez 7 lat piastował stanowisko inżyniera do spraw rozwoju, a następnie dyrektora technicznego. Michel postanowił założyć własną firmę w momencie, gdy firma Siare została sprzedana koncernowi Harman International. 

BUDOWA 

Kryptony to najdrobniejsze kolumny w grupie testowej. Są bardzo smukłe (szerokość zaledwie 16 cm), niewysokie i silnie odchylone do tyłu, czego nie dojrzymy (ciekawe, dlaczego) na żadnym zdjęciu producenta. Główna bryła obudowy ma formę prostopadłościenną, jednakże zintegrowany z nią cokół przybrał kształt klina. Efekt pochylenia dodatkowo potęguje brak kolców w tylnej części cokołów (są jedynie gumowe podkładki). Stabilność ważących niespełna 13 kg kolumn nie jest zbyt dobra, na co powinni zwrócić uwagę rodzice małych dzieci i właściciele kotów. Zwinne czworonogi mogą ponadto bardzo polubić estetyczne maskownice wykonane z grubej, szarej tkaniny, mocowane magnetycznie. Korzyści wynikające z odchylenia kolumn do tyłu o dość znaczny kąt (7-8 stopni) to wyrównanie czasowe głośników, a przy okazji także rasowy wygląd. Trzeba przyznać, że estetyka wykonania Kryptonów prezentuje wysoki poziom. W naszej ocenie Davisy są ciekawsze wizualnie od pozostałych kolumn w testowej grupie, co warto podkreślić o tyle, że w tej materii ta firma nigdy nie brylowała. To, że obudowy zostały wykończone okleiną drewnopodobną (orzech amerykański) w ogóle nie przeszkadza. Raz, że kolorystyka i faktura okleiny są atrakcyjne, dwa – że połączono ją z gładkim frontem ładnie pomalowanym na szary (wpadający w niebieski) mat. Całość, uzupełniona wspomnianymi grillami, wygląda apetycznie. Dostępne jest też wykończenie z białym frontem i jasną okleiną. Terminal głośnikowy też budzi skojarzenia z droższymi kolumnami – bardziej niż w przypadku rywali, choć trzpienie mogłyby być lepsze. Widać, że Davis mocno przyłożył się do tego projektu, dbając o detale. 

Do aluminiowych paneli terminali głośnikowych od spodniej strony zamontowano płytkę zwrotnicy. Filtry nie są zbytnio rozbudowane, a jakość elementów jest rozczarowująca. Wszystkie cztery kondensatory są elektrolityczne. Nie należy się jednak tym zbytnio sugerować, gdyż zmienić elementy na lepsze jest łatwo, zaś poprawić zły projekt – nieporównywalnie trudniej. A to on w pierwszej kolejności decyduje o sukcesie brzmieniowym. Lepsze komponenty pozwalają jedynie uszlachetnić brzmienie
i wzmocnić walory danej konstrukcji. Obudowę wykonano z niezbyt grubych płyt MDFu i wewnątrz wzmocniono poziomymi wieńcami z rozpórkami spinającymi ścianki boczne. W newralgicznych miejscach łączenia ścianek wzmocniono dodatkowymi listwami, wklejonymi pionowo. Układ głośników odzwierciedla trójdrożną konstrukcję zestawu. Mamy tu więc, mimo tej samej średnicy, oddzielny głośnik basowy i oddzielny średniotonowy. Warto zwrócić uwagę na ten drugi. Wykonano go z włókien kevlarowych. Davis używa plecionki z szerokich i płaskich pasów tego włókna, co też jest dość charakterystyczne dla tego producenta. Jeśli ktoś pamięta polskie Radmory z połowy lat 90, czyli LS-30 

i LS-40, zapewne doskonale kojarzy, o czym mówię. Radmor korzystał właśnie z głośników marki Davis (17 KVL). Ich membrany pokryto lepką substancją i były naturalnie żółte. Tutaj włókna są także powleczone, jednak membrana nie lepi się i jest czarna. 

W centrum głośnika znajduje się nieruchomy stożek fazowy wykonany z aluminium, co może poprawiać chłodzenie cewki. Głośnik basowy o twardej membranie z celulozowej pulpy otrzymał własną komorę roboczą, która zajmuje większość objętości skrzynek. Została ona wytłumiona sztuczną wełną jedynie w górnej części, czyli na wysokości samego głośnika. Niżej pozostawiono gołe ścianki. Komora wentylowana jest przez szczelinowy tunel bas-refleksu, który wyprowadzono do przodu. Wysokie tony odtwarza kopułka wykonana z powlekanego materiału tekstylnego. Kołnierz w całości pokryto czymś w rodzaju pianki, z pewnością nieobojętną akustycznie (tłumienie odbić). Takiej samej pianki użyto na krawędziach głośników średniotonowego i niskotonowego – maskuje ona połączenia i skutecznie utrudnia demontaż głośników w warunkach pozaserwisowych. 

BRZMIENIE 
O ile dotychczasowe doświadczenia z kolumnami marki Davis obfitowały we wrażenia związane z wyraźnym wyostrzeniem i rozjaśnieniem brzmienia, o tyle w nowych Kryptonach odkryłem, że podobne zjawiska są im raczej obce. Co prawda brzmienie jest raczej dość twarde i precyzyjne, ale po pierwsze mieści się w granicach neutralności i nie ma tendencji do wyostrzenia i rozjaśnienia, a ponadto jest spójne. Równowagę rejestrów oceniam jako zupełnie poprawną. Nie odnotowałem dominacji żadnego zakresu, nie powstało też wrażenie, że czegokolwiek brakuje. Kolumny odznaczają się bardzo dobrą stereofonią. Precyzyjnie ogniskowane wokale są lokalizowane za linią kolumn. Sposób obrazowania jest nienachalny, wręcz przyjazny dla słuchacza. Nie powstaje efekt wypychania pierwszego planu, ale też nie brakuje namacalności. Wysoko oceniłem ogólne wrażenie przestrzenności brzmienia. Góra pasma jest wyraźna i czysta. Poziom rozdzielczości należy uznać za wysoki, biorąc pod uwagę cenę tych kolumn (7000 zł). Uderzenia w talerze są szybkie i precyzyjnie oddane. Czuć sporą porcję energii, ale jednocześnie nie odczuwa się żadnego przerysowania czy nadmiernego rozjaśnienia. Średnica także jest precyzyjna i rozdzielcza, a co więcej, spójnie zgrywa się z górą pasma. Wspomniałem już o namacalności wokali, co jest zasługą nie tylko dobrej stereofonii, ale także wiarygodnie oddanej barwy. Omawiany zakres charakteryzuje się dobrym zróżnicowaniem i nasyceniem. Mimo iż jest nieco twardy, to jednak odbierałem go jako naturalny. Zwraca uwagę wyjątkowa czystość przekazu, brak typowych zniekształceń, przynajmniej na tle rywali. Pojedynczy głośnik o średnicy 130 mm, który obsługuje zakres niskotonowy nie zapowiada rewelacji. Tymczasem okazuje się, że Davisy dysponują świetnym basem. To jedne z mniejszych kolumn w teście, a mimo to sprawiają wrażenie niemalże pełnopasmowych. Dźwięk cechuje całościowo bardzo dobre podparcie na dole. To w dodatku bas wysokiej jakości pod względem różnicowania, ale jeszcze bardziej pod względem motoryki. Określiłbym go jako równy i szybki. Ma wyraziste krawędzie, które nie „tępią się” wraz ze schodzeniem w dół na skali częstotliwości. Nawet w niskich oktawach odnajdziemy precyzję i szybkość na miarę wyższych rejestrów. W rezultacie Davisy brzmią bardzo rytmicznie. W połączeniu z dużą efektywnością i odpornością na kompresję przy głośnym graniu zapewniają też nieprzeciętną dynamikę. Nawet przy dużych poziomach głośności, w spiętrzeniach dynamicznych, Davisy nie gubią się i nie przejawiają tendencji do zlewania się dźwięków. Trzeba przyznać, że jest to osiągnięcie w rozważanym przedziale cenowym.

NASZYM ZDANIEM 

Dystrybutor nie ukrywa, że pokłada spore nadzieje związane z tym modelem. Nie wypada nam nic innego, jak tylko potwierdzić, że Davis zaprojektował bardzo dobre kolumny. Są ładne, zgrabne i ustawne, a pod względem brzmieniowym wysoce uniwersalne. Dobrze skrywają swój francuski rodowód, grając czystym, niezmanierowanym dźwiękiem. Są rozdzielcze w całym paśmie, mają bardzo dobrą dynamikę, są rytmiczne i w dodatku brzmią spójnie. Mimo niewielkich rozmiarów, zapewniają całkiem pełnopasmowe wrażenie w zakresie basu, który nie traci precyzji w najniższej oktawie. Reasumując, spore pozytywne zaskoczenie. Czyżby czarny koń tego testu?