Model Olympia One Master 35 jest pozycjonowany w najwyższej serii głośników marki Davis Acoustics wraz z uznanymi modelami, takimi jak Nikita 3.0 oraz MV One Master. To, co zwraca uwagę już przy pierwszej styczności z Olympia One Master 35, to perfekcyjne wykonanie. Stolarka na najwyższym poziomie, dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Dostępne są dwa rodzaje wykończenia – heban oraz jesion „TAMO” – które jeszcze bardziej podkreślają wyjątkowość tej konstrukcji. Na uwagę zasługuje również bardzo bezpieczne zapakowanie kolumn w podwójny karton wraz z grubymi na kilka centymetrów piankami wewnętrznymi.
W kwestii budowy Olympia One Master 35 to konstrukcja podstawkowa, dwudrożna, typu bass-refleks z wylotem umieszczonym na tylnej ścianie kolumny. Zbudowana w oparciu o 28 mm kopułkę wysokotonową oraz 13 cm głośnik nisko-średniotonowy wykonany z plecionki kevlarowej. To, co z kolei wyróżnia głośnik nisko-średniotonowy, to korektor fazy umieszczony w centralnej części głośnika. Obudowy kolumn zostały wykonane z płyty MDF, wzmocnionej wewnętrznymi ściankami, co w sposób bezpośredni ma redukować szumy i zapewnić naturalność brzmienia. Wymiary kolumny to: wysokość 35 cm, szerokość 18 cm oraz głębokość 25 cm, a waga 9 kg/sztuka. Na tylnej ściance kolumn zostały umieszczone wysokiej jakości pojedyncze terminale głośnikowe WBT.
Podsumowując walory zewnętrzne, Olympia One Master 35 to produkt wyjątkowy, dopracowany i z pewnością będący ozdobą niejednego systemu audio w naszych salonach czy pokojach odsłuchowych. A jak ta konstrukcja sprawdza się w odsłuchach? O tym przekonamy się za chwilę.
Kolumny testowaliśmy w pomieszczeniu o wielkości 20 m2 wraz z elektroniką marki Lyngdorf, Naim, Primare (dokładny opis na końcu testu). Podczas odsłuchów wykorzystywaliśmy podstawki o wysokości 66 cm. Nim przejdę do walorów muzycznych, chciałbym zwrócić uwagę na umiejscowienie kolumn – warto pozostawić kolumnom trochę swobody, tzn. zapewnić odległość od tylnej ściany min. 40 cm, a między kolumnami nie więcej niż 2,2 m. W naszym przypadku najlepsze efekty w kontekście sceny stereo, przestrzeni, umiejscowienia instrumentów czy wokalu uzyskaliśmy, rozstawiając kolumny w odległości 1,9 m od siebie i w odległości 70 cm od tylnej ściany. Warto poeksperymentować z ustawieniem we własnym pomieszczeniu – efekt może zadziwić.
Odsłuchy rozpoczęliśmy od znanego chyba wszystkim miłośnikom dobrego brzmienia Milesa Davisa z płyty Kind of Blue. Utwory z krążka zabrzmiały bardzo dobrze. Scena dźwiękowa sięgała poza głośniki w tył i na boki, instrumenty były bardzo wyraźnie rozlokowane na scenie. Dało się odnieść wrażenie obcowania z dźwiękiem tak, jak mogłoby to mieć miejsce w małym zadymionym klubie jazzowym. Każdy dźwięk ma tu swoje miejsce, jednak nie oznacza to jego odrębności. Wprost przeciwnie – składa się w jedną całość, można doświadczyć pewnej „lepkości” w rozumieniu plastyczności każdej wybrzmiewającej nuty. Jak na tak niewielką konstrukcję, gdzie zastosowano 13 cm głośnik nisko-średniotonowy, niskie częstotliwości są oddane w bardzo przekonujący sposób, bez siłowego prężenia, za to pięknie oddając barwy i różnicując instrumenty.
Kolejne płyty, które trafiły do odsłuchu, to klasyka rocka: Pink Floyd, Led Zeppelin, Queen. W tym repertuarze głośniki poradziły sobie również bardzo dobrze. Macro i micro dynamika, selektywność brzmienia, barwa, wszystko to stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie. Żaden zakres pasma nie jest szczególnie uprzywilejowany – góra, środek i dół współgra jak dobrze nastrojony instrument. Głośniki nie męczą nawet przy długich odsłuchach. Słuchając kolejnych utworów, można zadać sobie pytanie, jak z tak małej kolumny udało się wycisnąć tak dojrzałe i pełne brzmienia? Inżynierowie Davis Acoustics wiedzą, jak to zrobić, i zrobili to, tworząc właśnie Olympia One Master 35.
Na koniec w odtwarzaczu zagościł Ludwig van Beethoven i jego księżycowa sonata. Tutaj również głośniki pokazały swoją klasę. Fortepian jest oddany w bardzo realistyczny sposób, namacalny, obecny. Ma się wrażenie, że instrument jest z nami w pokoju, a dźwięki mają swoje wyraźne kontury i wybrzmiewają w naturalny sposób.
Jakie zatem są nowe jubileuszowe Davis Acoustics Olympia One Master 35? To przede wszystkim bardzo uniwersalne głośniki. Inżynierowie je projektujący oddali w ręce melomanów na całym świecie kolumnę, która kryje w sobie ogromne możliwości brzmieniowe. Jedyne, czego jej trzeba, to zapewnienie bardzo dobrej elektroniki. Głośniki same w sobie nie nadają charakteru brzmieniu, są raczej lustrem i odbiciem charakteru wzmacniacza, co wyraźnie dało się zauważyć podczas naszych odsłuchów. Głośniki potrafią zagrać zarówno ciepłym i gęstym brzmieniem, jak również chłodnym i bogatym w detale. Warto poświęcić chwilę na odpowiednie ustawienie w pomieszczeniu i trochę poeksperymentować, tak aby uzyskać optymalne dla własnych uszu brzmienie.
Niewątpliwie mamy do czynienia z wyjątkową kolumną o bardzo dojrzałym dźwięku. Oczywiście najważniejsze to zaufać swoim uszom, dlatego jak zawsze zachęcam do posłuchania we własnym systemie, bo może się okazać, że ta kolumna zostanie u Was na dłużej.