Propozycja francuskiej firmy Pier Audio stanowi miłą niespodziankę. Ten ciężki wzmacniacz ma dwa oblicza. Jako integra gra wyraźnie ciepło, w sposób troche zaokrąglony, umiarkowanie przejrzysty. Odsuwa i lekko rozmywa scene, a przełącznik „soft” pozwala jeszcze bardziej dobarwić ten ewidentnie lampowy przekaz. Gdy jednak pominiemy wbudowany przedwzmacniacz, podając na wejście do koncówki mocy sygnał z odpowiednio dobrego DAC-a czy przedwzmacniacza, nagle okaże się, ze Pier wchodzi w nowy wymiar. Gra znacznie klarowniej, dynamiczniej, oferuje zaskakująco czytelny bas i oczekiwaną od triod 300B namacalność. W naszej opinii MS-300SE należy więc rozpatrywać jako znakomitą końcówkę mocy, którą w razie potrzeby da się wykorzystać jako integrę – choćby w sytuacji, gdy chcemy posłuchać winyli. Wówczas ten rozsądnie wyceniony wzmacniacz staje się bardzo ciekawą propozycją.