Recenzja Davis Acoustics MIA20 - Audio Video

Miniaturowe gabaryty, najniższa cena i wyraźnie oszczędnościowa konstrukcja nie zwiastują wiele dobrego. Tymczasem francuskie monitorki potrafią nieźle zaczarować słuchacza… O firmie Davis Acoustics pisaliśmy rok temu, przy okazji testu zespołów głośnikowych Balthus 30 (AV 5/20, str. 16-17). Dzisiaj przyszła kolei na coś znacznie mniejszego. Podstawkowa miniaturka z oznaczeniem Mia 20 należy do serii obejmującej również głośnik centralny Mia 10, efektowe Mia 40 i zespoły wolnostojące Mia 60.

BUDOWA

MIA 20 to zdecydowanie najmniejsze i najtańsze zestawy w teście. Przednia ścianka ma wysokość egzemplarza AV i jest od niego sporo węższa. Głębokość to zaledwie 20 cm, a jedna sztuka waży ledwie dwa i pół kilograma. W tym momencie można by uznać, że te kolumienki będą bez szans w starciu z dwukrotnie większymi i masywniejszymi rywalami. Nie dzielmy jednak skóry na niedźwiedziu. Obudowę pokryto niezłą okleiną drewnopodobną i wyposażono w tradycyjne maskownice „na kołki". Nietypowo wygląda otwór tunelu BR umieszczony na spodzie przedniej ścianki. Ma kształt mocno spłaszczonego owalu – stadionu. Tylna ścianka zawiera standardowy terminal z pojedynczą parą zacisków głośnikowych. Przetwornik nisko-średniotonowy ma typową średnicę 130 mm. Wykorzystuje on membranę z włókna szklanego, materiału sztywnego i lekkiego, który zapewnia bardzo dobrą odpowiedź impulsową, a także dużą odporność na obciążenia mechaniczne. Układ napędowy korzysta z magnesu ferrytowego i ma niewielkie wymiary. Głośnik wysokotonowy to kopułka z powlekanej tkaniny o standardowej średnicy 25 mm. Tutaj drobna uwaga. Jej demontaż wiąże się z koniecznością oderwania okleiny z frezu (!), tak więc warto uważać, by nie spowodować przepalenia tegoż głośnika. Zwrotnica jest zbudowana z bardzo oszczędnościowych elementów – znajdziemy tu dwie cewki rdzeniowe, dwa elektrolity i trzy rezystory ceramiczne. Przy cenie niespełna 1000 zł za parę jest to jeszcze akceptowalne. 

BRZMIENIE

Musze przyznać, że dźwięk Davisów ma wiele uroku. Nie jest to wyczynowe brzmienie, z bogactwem szczegółów, silnym basem czy spektakularną nadprzestrzenią, której zwykło się oczekiwać po miniaturowych konstrukcjach przeznaczonych do ustawienia na dedykowanych podstawkach. Nie znajdziemy w tym brzmieniu nic z tych rzeczy. MIA 20 zostały stworzone do czegoś zupełnie innego – do czerpania przyjemności z odsłuchu. Do kontemplowania emocji i żywych barw. Oczywiście kolumny oferują całkiem sporą dawkę energii i szybkości, kiedy zajdzie taka potrzeba, ale nie jest to ich specjalność. Bardziej skłaniają się ku refleksji, barwnym impresjom i pasażom. Ich dźwięk bardzo estetycznie potrafi wypełnić nawet całkiem sporą przestrzeń. Nie doświadczymy jednak monstrualnej sceny ani innych cech z tym związanych. Głośniki tworzą raczej jednorodne polę, w którym rozgrywają się wszystkie muzyczne zdarzenia. I jest w tym coś niezwykle wciągającego, fizjologicznego, czy jak kto woli, muzykalnego. Usłyszymy zatem wiele takich aspektów brzmieniowych, których nie doświadczymy słuchając innych głośników i o których na co dzień nawet nie myślimy. MIA 20 są wyjątkowe, mimo że do jakości basu, a raczej braku najniższej podstawy, można mieć uzasadnione zastrzeżenia. Ale co z tego, gdy słuchając silnie zelektryfikowanej muzyki, szybko się zanurzamy w jej treść i to niedogodność równie szybko „znika nam z oczu”. Dzieje się tak szczególnie wtedy, gdy do odtwarzacza trafia materiał czysto akustyczny – czysta poezja. No i te wokale! Piękne, wycyzelowane i czarujące. Co z tego, że dynamika nie poraża swoją skalą, a rytm nie jest najwyższej próby, gdy chce się autentycznie słuchać muzyki na tych głośnikach, i to bez końca. Najprawdopodobniej jest to właśnie swoista recepta Davisa – czysty, miękki i nieagresywny dźwięk. Oczywiście można go ulepszyć przez wykorzystanie bardziej szczegółowego źródła, chłodno brzmiącej amplifikacji czy przez dodanie subwoofera. Pytanie tylko, po co? Skoro MIA 20 czarują tak pięknie. I można by pisać o nich jeszcze wiele dobrych rzeczy, ale w moim odczuciu lepiej po prostu ich posłuchać i zrozumieć w czym rzecz.

NASZYM ZDANIEM

Wbrew pozorom, MIA 20 charakteryzują się bardzo dobrą relacją jakości do ceny. Mimo, że brakuje w ich przekazie najniższej podstawy i precyzji, to brzmią niezwykle ciepło i muzykalnie. Co najważniejsze, usłyszymy emocje utrwalone w nagraniach, co w tej cenie i przy tych gabarytach nie zdarza się zbyt często.

Czytaj pełną recenzję artykułu z Magazynu Audio-Video w pliku PDF